sobota, 31 maja 2014

30. Bezradność rodzi złość.

Rano kiedy obudziłam się z dołu słyszałam głosy mamy i Miśka, którzy ze sobą rozmawiali. Niestety nie udało mi się zrobić im niespodzianki, przygotowując śniadanie, bo gdy zeszłam ubrana i umalowana wszystko było gotowe. Przywitałam się z nimi i zajęłam miejsce przy stole. Pospiesznie zjadłam śniadanie, bo byłam umówiona na spotkanie z Polą, nie miałam na nie ochoty, ale postanowiłam jej wysłuchać. Ustaliliśmy z Miśkiem, że po moich zajęciach, a po jego basenie spotkamy się w Manufakturze i coś zjemy, a potem może pójdziemy do kina albo zrobimy coś innego.
Było przed 9 kiedy wyjechałam z domu i udałam się do kawiarni, w której zazwyczaj bywaliśmy. Ona już tam była, siedziała przy stoliku i piła kawę.
-Cześ, dziękuję, że przyszłaś.
-Cześć – odpowiedziałam.
Podeszła do nas kelnerka, zamówiłam kawę i kontynuowałyśmy dopiero co rozpoczętą rozmowę.
-Przejdźmy od razu do rzeczy, o czym chcesz rozmawiać? – zapytałam.
-O Wojtku i mnie, tobie…
-Och, w sumie mogłam się tego domyślić, no to słucham.
-Nie wiem jak zacząć, to dla mnie trudne.
-Najlepiej od początku.
-Okej… No to jak pewnie wiesz, byłam kiedyś dziewczyną Wojtka.
-Taa, mówił mi o tym, o tym, że usunęłaś dziecko bez jego wiedzy też.
-Ale ja nie chciałam usunąć tego dziecka?
-Ono samo cię zmusiło, żebyś je usunęła, czy po prostu ono zdecydowało, że się nigdy nie narodzi?
-To nie tak!
-A jak?
-Powiem wszystko od początku…
-Dobra, mów.
-Poznaliśmy się jak grał w Bielsku, zakochałam się w nim, myślałam, że on..
-Bez szczegółów proszę, nie mam zbyt wiele czasu.
-Dużo rozmawialiśmy o wspólnej przyszłości, ale gdy tylko wspomniałam coś o dziecku, on reagował agresją, mówił, że nie chce mieć dziecka, że nie może sobie na to pozwolić, że nie jest gotowy, a najważniejsza dla niego jest teraz siatkówka i tylko ona się liczy. Ciągle powtarzał, że nie może nam się zdarzyć wpadka, że nie zniósłby tego.
-I co?
-W końcu zorientowałam się, że jestem w ciąży. Byłam przerażona i zaskoczona, nie wiedziałam co robić i jak mu o tym powiedzieć, nie chciałam go stracić.
-I usunęłaś dziecko?
-Nie… nie poddałam się aborcji.
-W takim razie co się stało? – zapytałam.
-Poroniłam.. przez niego. Kiedy dowiedział się, że jestem w ciąży – po policzku spłynęła jej łza – nie wiem co w niego wstąpiło, nie wiem co się stało, ale pobił mnie. Był pijany, ale to go nie usprawiedliwia. Dostałam w brzuch… dziecko … nasze dziecko nie przeżyło, straciłam je przez niego.
-To nie może być prawda!
-Chciałabym, żeby to nie była prawda.. Wtedy moje życie zmieniło się w koszmar, straciłam malutką istotkę, którą choć nie widziałam bardzo kochałam.
-Czemu miałabym ci wierzyć?
-Bo mówię prawdę, Wojtek nie jest idealny jak się każdemu wydaje… Myślałam wtedy, że mnie kocha, że będzie ze mną już zawsze, mimo wszystko, ale po tamtych wydarzeniach, właściwie nie wiem co się z nim działo, chyba wyjechał do Austrii, a ja przeprowadziłam się tutaj.
Nie wiedziałam co robić ani jak mam się zachować. Tak bardzo chciałam, żeby to nie była prawda, Wojtek nie mógł jej nic zrobić.. Z drugiej strony miałam wrażenie, że mówiła to szczerze, tak bardzo, że chyba jej uwierzyłam…
-Zerwij z nim póki nie jest za późno – powiedziała.
-Porozmawiam z nim.
-Myślisz, że się przyzba? Nie żartuj. Wyprze się wszystkiego i to ja będę tą złą.
-Pola, ja nie wiedziałam… nie wiem co robić – po moim policzku mimo mojej woli zaczęły płynąć łzy.
-Nie płacz, to nic nie zmieni, a on nie jest tego wart – podeszła i przytuliła mnie.
Siedziałam z nią jeszcze przez chwilę, ale nie poszłam na zajęcia. Zrezygnowałam z nich. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Chciałam porozmawiać z Wojtkiem, który akurat dzwonił, ale odrzuciłam. To nie była rozmowa na telefon. Postanowiłam poczekać aż wróci. Zadzwoniłam do Michała, ale nie odbierał, dlatego pojechałam do Manufaktury, usiadłam przy stoliku w jednej z kawiarni i zamówiłam herbatę. Czekałam na Kubiaka, chciałam z nim porozmawiać, wiedziałam, że tylko on może mi pomóc, jakoś doradzić. Siedziałam tak już dosyć długo kiedy podszedł do mnie Kuba.
-Hej Amelka – uśmiechnął się – miło cię widzieć.
-Cześć Kuba.
-Coś się stało? Nie wyglądasz za dobrze.
-Dzięki – próbowałam się uśmiechnąć.
-Znaczy wyglądasz ładnie, jak zwykle… ale teraz akurat nie… nie wyglądasz źle… kurde.
-Dobra, nie ważne. Co tu robisz, nie powinieneś być na zajęciach?
-O to samo mógłbym zapytać ciebie.
-Jednak zapytałam pierwsza.
-Jestem z przyjaciółką na zakupach, czekam na nią i się nie mogę doczekać. Od godziny siedzi tam i wybiera bluzkę.
-A ty zamiast jej pomagać przyszedłeś tutaj?
-Zauważyłem, że siedzisz tu już długo smutna i sama, więc podszedłem. Mogę ci jakoś pomóc?
-Wszystko jest w porządku.
-Nie wygląda, żeby było dobrze.
-Nie da się mi pomóc, muszę to załatwić sama.
-Dobrze, nie naciskam… to może chociaż z tobą posiedzę?
-Lepiej idź do tej przyjaciółki, bo cię właśnie woła – wskazałam na jeden ze sklepów.
-Nie mogę cię zostawić w takim stanie, jakoś jej to wytłumaczę.
-Naprawdę idź, baw się dobrze… Zaraz przyjdzie Michał, więc możesz spokojnie odejść.
-Dobra, w takim razie trzymaj się, cześć.
-Do zobaczenia.
Zanim Michał zadzwonił minęła chwila, powiedziałam mu gdzie jestem, a on zjawił się po chwili. Ucieszyłam się gdy go zobaczyłam, wyszłam z kawiarni i po prostu się do niego przytuliłam.
-Tak się stęskniłaś? – zapytał.
A ja płakałam, nie wiedziałam co powiedzieć.
-Co się stało? Amelia..
-Bo Pola, Wojtek..
-Spokojnie, powiedz co się stało – usiedliśmy na ławce.
-No, bo ona jest jego byłą dziewczyną… i powiedziała, że on, że on ją pobił, rozumiesz? Że ona przez niego straciła dziecko, bo była w ciąży.. Michał, ja nie wiem co robić. Jak on mógł coś takiego zrobić? To było jego dziecko.
-Czemu jej wierzysz? Może kłamie.
-Dlaczego miałaby to robić, jest moją koleżanką?
-Laura też była… - nie odpowiedziałam, a on dodał – przepraszam, nie chciałem tego powiedzieć. Może najpierw porozmawiaj z Wojtkiem, zanim zaczniesz go obwiniać.
-Myślisz, że się przyzna? Na pewno będzie zaprzeczał… Misiek.

[Michał K.]

Mogłem wykorzystać sytuację, że jest pokłócona z Wojtkiem i rozchwiana emocjonalnie, ale wtedy zobaczyłem jak bardzo go kocha, jak bardzo jej na nim zależy… ale z drugiej strony, jeśli rzeczywiście pobił tą dziewczynę, to jest dupkiem i nie pozwolę mu się zbliżać do Amelii już nigdy! Chciałem z nim porozmawiać, dowiedzieć się czegoś więcej, musiałem jednak czekać do wieczora na jego powrót. Amelka na razie chyba nie chce go widzieć, znów zaufała swojej koleżance i znów może na tym źle wyjść. Posiedziałem z nią, starałem się jej jakoś pomóc, ale nic nie pomagało. Ślepo wierzyła tej całej Poli. Przekonywałem ją, że to nie może być prawda, ale nie chciała słuchać. Dzwonił do niej Wojtek, ale nie odbierała. Mówiła, że to nie jest rozmowa na telefon, że nie chce z nim rozmawiać, nie ma na to siły. Wziąłem to więc na siebie, chciałem im pomóc.

[wieczór, Michał K.]

Włodarczyk właśnie wrócił z Bielska i uprzedzony moim telefon przyjechał od razu do wskazanego przeze mnie miejsca, czyli jakiejś knajpy w Łodzi.
-O co chodzi? – zapytał od razu podchodząc do baru.
-Twoja była, Pola czy jakaś tam, naopowiadała Amelii dziwnych historii.
-Co?
-Powiedziała, że ją pobiłeś, że przez ciebie poroniła, że potem uciekłeś do Austrii.
Nie odpowiedział nic, wstał i wyszedł z lokalu.
__________________________________________________________
Stuknęła 30! :)
Następny w środę, pozdrawiam :*

3 komentarze:

  1. Wiesz co? Mam wrażenie, że Wojtek tym wyjściem przyznał się do swojej winy. Coś tak właśnie myślałam, że Pola poroniła , bo jakoś mi się nie wydaje, że chciała by się pozbyć tego maleństwa. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale się dzieje :D
    Coś mi się wydaje,że Wojtek się przyznał wychodząc z lokalu.Chociaż nadal nie wierzę,że mógłby posunąć się do czegoś takiego.
    Michał to naprawdę skarb,taki troskliwy i kochany ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dramatycznie :o
    Nie spodziewałam się, za żadne skarby się tego nie spodziewałam! A może Misiek ma rację z tym, że ona to sobie wymyśliła, jednak nie wydaje mi się. Wojtek, niestety, ale ty wyjściem z lokalu tak jakby się przyznał, mógłby coś odpowiedzieć. Chociaż też nie pokazał żadnych emocji, no nie wiem. Ale jeżeli to jest prawda to Wojtek idiota, no! Chociaż ty go tak lubisz to ja nie wiem czy mogłabyś zrobić z niego tyrana XD
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń