niedziela, 4 maja 2014

22. W życiu największą wartość ma prawdziwa przyjaźń, nic jej nigdy nie zastąpi, ani nie jest w stanie jej zniszczyć. Prawdziwa przyjaźń jest wieczna i niezniszczalna.

-No słucham Amelka – powiedział głos po drugiej stronie.
-Hmm, Misiek?
-Nie, ale ja też cię uwielbiam, ostatnio chciałem się z tobą ożenić, a potem wyjechałaś, mam nadzieję, że nie przeze mnie.
-Damian?
-Zgadłaś!
-Miło się rozmawia, ale możesz mi dać Miśka do telefonu, proszę, proszę…
-Niestety nie, nie ma go tu, zostawił telefon i gdzieś poszedł, nie wiem gdzie jest. Siedzimy w Olsztynie, bo wracamy dopiero jutro.
-Jak wróci to poproś go, żeby zadzwonił.
-Jasna sprawa!
-To dziękuję bardzo i do usłyszenia.
-No cześć.
Rozłączyłam się, miałam nadzieję, że Michał oddzwoni, bo chciałam z nim pogadać, usłyszeć jego głos, poplotkować. Niestety nie miałam szczęścia i nie zastałam go, postanowiłam wypełnić obietnicę i zadzwonić do Włodarczyka.
-Jak dobrze, że dzwonisz tak się za tobą stęskniłem. Czekałem na ten telefon i czekałem.
-Nie mogłam wcześniej i też usycham z tęsknoty – zaśmiałam się.
-No to kiedy się widzimy? Przyjechać do ciebie jutro?
-Jutro mam pierwsze zajęcia na uczelni od rana do 13, a potem mam w sumie wolne, możemy się spotkać.
-Hmm, ja mam trening do 18.30.. będę o 19.30, może być?
-Jasne – mimowolnie się uśmiechnęłam.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i po długim pożegnaniu odłożyłam telefon. Czekałam na jakiś znak od Michała, ale nie odezwał się do końca dnia, pomyślałam, że to pewnie Damian mu nic nie powiedział i postanowiłam spróbować jeszcze jutro. Poszłam się umyć, potem naszykowałam rzeczy potrzebne na jutro. Przed zaśnięciem wzięłam jeszcze laptopa i poprzeglądałam różne rzeczy. Po godzinie położyłam się spać, bo jutro czekał mnie ciężki dzień, nowa uczelnia, wszyscy się tam znają, a ja pójdę sama, studiują ze sobą już prawie 3 lata, a ja teraz dołączę, miałam pewne obawy przed tym czy mnie zaakceptują, ale nie chciałam zaprzątać sobie tym głowy. Nastawiłam budzik i momentalnie zasnęłam.
Rano obudziłam się razem z pierwszym dźwiękiem z telefonu. Od razu poszłam do łazienki, przygotować się, nałożyłam makijaż i zeszłam na dół. Przeprowadziłam krótką pogawędkę z tatą, bo mama była już w szpitalu. Życzył mi powodzenia, podziękowałam i wyszłam z domu i ruszyłam na uczelnię. Po 20 min byłam pod budynkiem uniwersytetu. Zanim weszłam wyciszyłam telefon, zobaczyłam, że mam jakiegoś smsa, to Wojtek, pisał: „Powodzenia, trzymam kciuki, żeby było dobrze ;*”. Odpisałam szybko: „Nie dziękuję ;-)” Chciałam od razu przejść do sali nr 59, ale nie miałam nawet pojęcia gdzie jej szukać. Zapytałam, więc stojącej niedaleko dziewczyny, która wyglądała na miłą:
-Przepraszam, nie wiesz może gdzie jest sala numer 59?
-Wiem, musisz wejść na górę i tam na końcu po prawej stronie. Mogę cię zaprowadzić, bo mam tam zajęcia teraz.
-Jeśli możesz to dziękuję bardzo.
-Nie ma za co. Jesteś tu nowa? – zapytała.
-Tak, przeniosłam się z Krakowa.
-To chyba będziemy w jednej grupie, bo też mam w sali 59. Tak w ogóle to się nie przedstawiłam, mam na imię Pola.
-A ja Amelia, miło mi.
Poszłyśmy do sali wykładowej, zajęłam miejsce koło Poli i jej znajomych, okazali się być bardzo mili, miałam nadzieję, że będę się z nimi jakoś dogadywać. Zajęcia były bardzo ciekawe, wykładowca mówił jak poradzić sobie z porażką, jak pomóc innym. O godzinie 13, wyszłam z sali uprzednio wymieniając się z Polą numerem telefonu. Od razu skierowałam się do samochodu i wróciłam do domu. Kiedy weszłam nie było nikogo, tata już w pracy, a mama wróci pewnie dopiero wieczorem.
Siedziałam właśnie w salonie na kanapie i bezmyślnie przełączałam kanały w tv, gdy zadzwonił telefon, myślałam, że to Misiek, ale okazało się, że to był Zbyszek.
-Słucham.
-No hej Amelka, nawet nie wiesz jak miło cię usłyszeć – usłyszałam po drugiej stronie słuchawki dobrze znany mi głos.
-Zbyszeek, kiedy ja cię ostatnio słyszałam, opowiadaj co u ciebie.
-Wszystko dobrze, gramy, nie jest źle, atmosfera w drużynie super. Opowiadaj lepiej co u ciebie, podobno wróciłaś do Łodzi?
-Tak, kilka dni temu, nie mogłam dłużej zostać w Jastrzębiu.
-Stęskniłem się za tobą, może byś przyleciała do Modeny?
-Bardzo fajna propozycja, ale właśnie zaczynam naukę na nowej uczelni.. ale później chętnie wpadnę.
-Przyjeżdżaj kiedy chcesz, moje drzwi są dla ciebie zawsze otwarte.
-Dziękuję, a kiedy ty planujesz przyjechać do Polski?
-Najprawdopodobniej dopiero po sezonie, na razie nie mamy żadnej przerwy.
-Jeśli tylko się pojawisz to musisz mnie odwiedzić.
-Koniecznie. A tak w ogóle to znalazłaś sobie kogoś?
-Mam chłopaka…
-Kim jest ten szczęściarz? – zapytał.
-Wojtek Włodarczyk.
-Szkoda… Mimo wszystko powodzenia wam życzę.
-Dziękuję bardzo Zbyszek, przepraszam…
-Niczego mi nie obiecywałaś, więc nie masz za co. Ja będę już kończył, bo za 10 min zaczynam trening. Do usłyszenia i mam nadzieję zobaczenia.
-Pa Zbyszek.
Tęskniłam za nim i brakowało mi go, a właściwie od jego wyjazdu teraz rozmawiamy po raz pierwszy. Bałam się odezwać pierwsza i bardzo ucieszyłam się, że zadzwonił. Chciałam pojechać do niego, zobaczyć jak mu się tam wiedzie, ale nie mogłam, nie miałam teraz jak. Postanowiłam jednak, że jeśli ogarnę trochę studia, to na kilka dni polecę do Włoch.
Nie robiąc właściwie nic pożytecznego spędziłam kilka godzin, była już 19 i za chwilę miał przyjechać Wojtek, posprzątałam trochę w domu, przebrałam się i czekałam na niego w kuchni czytając gazetę. Chwilę potem zadzwonił:
-Jestem przed twoim domem, to wychodź.
-Mam lepszy pomysł, ty przyjdź do środka.
-Ale wstydzę się twoich rodziców.
-Ale oni nie są straszni, naprawdę.
-Ale nie chcę, źle wypaść przed nimi.
-Ale nie ma ich w domu, chodź.
-W takim razie zaraz będę.
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi i uśmiechnięta poszłam otworzyć, zanim jeszcze zdążył wejść do środka złożył namiętny pocałunek na mych ustach.
-Wojtek, wariacie – uśmiechnęłam się.
-Stęskniłem się za tobą bardzo, wiesz?
-Jak bardzo? – zapytałam.
-Bardzo, bardzo, bardzo – rozebrał się i weszliśmy do pokoju – a ty?
-Nie tęskniłam ani trochę – udawałam poważną.
-Dobra, to ja już może będę się zbierał, skoro ktoś tu za mną nie tęsknił..
-Żartowałam! Brakowało mi cię bardziej niż mnie tobie.
-Wiedziałem! – uśmiechnął się.
-Taa jasne – zaśmiałam się – mam nadzieję, że nie chcesz oglądać domu, nie ma tu nic ciekawego.
-Skoro tak mówisz to pewnie prawda, nie musisz mnie oprowadzać, jednak wolałbym zobaczyć jak mieszkasz.
Zgodziłam się i pokazałam mu dom, na koniec zostawiłam mój pokój, nie wiem czy mu się podobał, ale był zaskoczony ilością zdjęć jakie wiszą w pokoju zrobione ze Zbyszkiem i Michałem.
-Nie wiedziałem, że aż tak dobrze ich znasz. Znaczy no Michał, twój przyjaciel, ale Bartman?
-Znam go prawie tyle samo co Michała, zazwyczaj trzymaliśmy się razem, a potem nasze drogi się rozeszły, Zbyszek wyjechał do Rzeszowa, potem do Włoch…
-Jak to się stało, że nie spotkaliśmy się wcześniej na meczu lub chociażby w tamtym sezonie na reprezentacji?
-Nie jeździłam za nimi, praca to praca. Znaczy byłam na meczach reprezentacji, ale nie przychodziłam tam do nich, spotykaliśmy się po. Właściwie tak bliżej znam tylko Piotrka Nowakowskiego i Ignaczaka. Resztę tylko z widzenia, wiem, że to wydaje się dziwne, ale nie chciałam się w to za bardzo mieszać.
-Rozumiem, co się zmieniło, że teraz poznałaś moich kolegów?
-To twoi znajomi, a my jesteśmy razem, chciałam ich poznać.
Pogawędziliśmy jeszcze chwilę i zdecydowaliśmy, że zejdziemy na dół, żeby obejrzeć jakiś film, miałam nadzieję, że Wojtek ma dobry gust filmowy i wybierze coś ciekawego. Wybrał pierwszą część filmu Szybcy i wściekli. Byłam zadowolona z tego wyboru, bo lubiłam to oglądać. Usiedliśmy sobie na kanapie, przytuliłam się do niego. Jakoś dotrwaliśmy do końca, ale nie byliśmy za bardzo zainteresowani filmem. Zaproponowałam coś do picia, ale przyjmujący nic nie chciał, siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Wojtek powiedział, że jadą jutro na mecz, bo grają w Gdańsku, a potem wyjeżdżają do Niemiec od razu, bo grają z Vfb Friedrichshafen i prawdopodobnie zobaczymy się dopiero za tydzień.
-Będziesz tęsknić? – zapytał.
-Nawet nie wiesz jak bardzo…
-Ja też.. to nasze pierwsze takie dłuższe rozstanie odkąd jesteśmy razem.
-Wiem, Wojtuś, wiem, no ale damy radę!
-No wiadomo – uśmiechnął się – nie wiem czy nie powinienem się już zbierać, jest późno, twoi rodzice pewnie niedługo wrócą…
-Nie martw się nie przyjdą, znając mamę zostanie w szpitalu jeszcze długo, miała dziś jechać na konsultację, a tata wyszedł o 13, to też nie wróci wcześnie, zostań.
-No, a co będziemy robić? – zapytał.
-Możemy posiedzieć i pogadać.
-Przekonałaś mnie!
W tym momencie zadzwonił telefon, to Kubiak.
-Przepraszam cię na chwilkę, ale muszę odebrać.
-Jasne, nie ma sprawy.
Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-No hej Misiek, próbuję się do ciebie dodzwonić od wczoraj i nic.
-Cześć, nie chciałem przeszkadzać jak byłaś z Wojtkiem, a potem nie było mnie, a jak wróciłem było za późno, potem trening, jakoś wyszło, że dopiero teraz, przepraszam.
-Nie ma za co, rozumiem. Co tam u ciebie?
-Dobrze, brakuje mi ciebie, zdążyłem się przyzwyczaić, że jesteś.
-Mi ciebie też…
-A jak tam z Wojtkiem? Chyba dobrze, skoro ostatnio u niego spałaś?
-Nocowałam po imprezie, jest dobrze, jesteśmy razem.
-To wspaniale, powodzenia życzę. Wiesz co, muszę już kończyć, bo ktoś przyszedł. Do usłyszenia.
-Trzymaj się, pa.
Odłożyłam telefon i zwróciłam się do Wojtka:
-To co teraz robimy?
-To Michał?
-Tak to on.
-Tęsknisz za nim? Brakuje ci go?
-Tak, tęsknię… spędziliśmy razem naprawdę dużo czasu.
-Mam czuć się zazdrosny?
-Nie, nie masz o co. Michał to, tylko przyjaciel.
-No dobra – powiedział i przytulił mnie.
Nagle usłyszałam w drzwiach trzask przekręcającego się klucza w drzwiach, któreś z rodziców musiało wrócić wcześniej.
-To co teraz? – zapytał spanikowany Wojtek.
_________________________________________
Już jest kolejny :) 
Chyba powrócę do dodawania dwa razy w tygodniu, bo mam sporo czasu i mogę pisać :)
Pozdrawiam :* 

4 komentarze:

  1. Czemu ja się śmieję?! Wyobrażam sobie takiego spanikowanego Wojtka, hahahahahahahahahahahahaahhaaha! A ja już myślałam, że u Kubiaka to jakaś kobieta będzie, a może on jest gejem?! No dobra, przemilczę to.
    No wiesz, ja już czekam na następny rozdział i niech pojawi się jak najszybciej. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Na samą myśl spanikowanego Wojtka się śmieję. Nie kończ rozdziałów jak temtego, bo normalnie serce mi stanęło, a jak teraz się okazało, że to jakis facet to kamień spadł mi z serca.
    Dodaj kolejny jak najszybciej! *w*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chce żeby ona była z Kubiakiem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. http://iguessthatisntevent.blogspot.com/2014/05/liebster-award.html
    Dostałaś nominację do LBA :D

    OdpowiedzUsuń