[Michał
K.]
Jego
zachowanie było dla mnie jednoznaczne, tym, że wyszedł przyznał się do winy,
wybiegłem za nim i zanim się zorientował walnąłem go pięścią w twarz. Nie
mogłem pozwolić, żeby skrzywdził Amelię.
-Co
ty kurwa robisz? – zapytał.
-Musiałem,
za tą dziewczynę.
-Ale
ja jej nie pobiłem, popierdoliło cię? – złapał się za nos, z którego leciała
krew, wargę też miał rozwaloną. Nie spodziewałem się, że mam aż tyle siły.
-To
dlaczego wyszedłeś? Dla mnie to oznaczało tylko jedno to, że się przyznałeś.
-Chciałem
iść do niej i powiedzieć, żeby przestała kłamać i powiedziała Amelii prawdę!
-O
kurwa, przepraszam stary.
[Wojciech
W.]
Michał
wybiegł za mną i walnął mnie w ryj. Chyba pomyślał, że skoro wychodzę to jego
słowa, a raczej Poli to prawda, jednak ja chciałem pojechać do niej i
powiedzieć, przekonać ja, żeby powiedziała Amelii prawdę! Nie mogła zniszczyć
mi życia. Dlaczego tak bardzo mnie nienawidzi? Jej adres miałem od Amelii,
mówiła mi gdzie ona mieszka, ale wtedy nie wiedziałem, że to ta Pola. Po drodze
opowiedziałem Kubiakowi wszystko dokładnie, chyba mi uwierzył, bo starał się mi
pomóc i nie był już tak wściekły. Krew nadal sączyła mi się z nosa i z wargi,
ale nie zwracałem na to uwagi. Kiedy zatrzymaliśmy się pod blokiem Michał
powiedział, że poczeka na dole, nie chce przeszkadzać, a nie obchodzą go moje
sprawy, muszę załatwić to sam. Zadzwoniłem domofonem i po chwili odebrała.
-Słucham
– powiedziała.
-Otwórz,
to ja Wojtek.
-Spodziewałam
się tu ciebie kochanie, ale nie tak wcześnie.
-Nie
mów tak do mnie.
-Och
przestać kochanie, Amelia cię już nie chce więc możesz wrócić do mnie.
-Otwórz.
-Tak
bardzo chcesz mnie zobaczyć?
-Otwieraj.
-Dobrze
kochanie, już otwieram, nie denerwuj się tak.
Wszedłem
po schodach na górę, zadzwoniłem dzwonkiem i nie musiałem długo czekać, bo po
kilku sekundach otworzyła drzwi.
-Wchodź,
nie krępuj się słońce.
-Dlaczego
niszczysz mi życie kolejny raz?
-Ja?
Tobie?
-Dokładnie.
-To
ty mi zniszczyłeś życie!
-Zwariowałaś?
Ja cię naprawdę kochałem, to ty zniszczyłaś nasz związek usuwając dziecko,
dlaczego to zrobiłaś?
-Usunęłam
je, bo nie chciałam, żeby mi ciebie zabrało, nie mielibyśmy czasu dla siebie…
ale -Możemy mieć dziecko teraz, ja cię nadal kocham, więc nie widzę przeszkód.
Możemy się o nie zacząć starać nawet teraz – podeszła do mnie i próbowała
pocałować, ale odsunąłem się.
-Popierdoliło
cię!? – odsunąłem ją od siebie - Jesteś egoistką, znów wpieprzasz się w moje
życie, daj mi wreszcie spokój.
-Ale
Wojtek, teraz już nic nie stoi nam na przeszkodzie, Amelia… uwierzyła mi,
rozumiesz, uwierzyła, że jesteś zły, że zabiłeś dziecko! – zaczęła się śmiać
jak psychopatka.
-Dlaczego
to robisz?
-Jak
wyjechałeś do Austrii przysięgłam sobie, że się zemszczę, że zniszczę ci życie,
tak jak ty mi swoim wyjazdem. Chciałam, nadal chcę, żebyś cierpiał, żebyś nie
był szczęśliwy! Nienawidzę cię, a jednocześnie kocham, okłamałam ją, bo tylko
tak mogę cię odzyskać, nie mogłam powiedzieć jej prawdy, że usunęłam dziecko,
wtedy to ja wyszłabym na najgorszą, a teraz mnie lubi, a ciebie nienawidzi,
czyż nie jest pięknie?
-Nie
rozumiesz, że cię nie kocham? Nie chcę cię, a Amelia jest kobietą mojego życia?
-Nie
musisz mnie kochać, możesz ze mną po prostu być…
-Ale
ja nie chcę z tobą być, jesteś nienormalna!
[w
tym samym czasie Amelia W.]
Przyjechałam
na wskazane przez Michała miejsce najszybciej jak mogłam. Nie wiedziałam o co
chodziło, ale był zdenerwowany i prosił, żebym szybko przyjechała, więc
wsiadłam w samochód i jestem. Od razu zauważyłam go stojącego koło samochodu
Wojtka, byłam zaskoczona, nie wiedziałam o co chodzi, więc zapytałam go:
-Co
się dzieje? Czemu tu jest samochód Wojtka?
-Chodź
ze mną, a wszystko się wyjaśni.
Nie
rozumiałam z tego nic, kojarzyłam to osiedle, ale w tym momencie byłam
zdenerwowana tak, że nie mogłam skojarzyć co to za miejsce, akurat ktoś
wychodził, więc weszliśmy do środka, bez dzwonienia. Weszliśmy po schodach na
górę, gdzie słychać było kłótnie między dwoma osobami, od razu rozpoznałam głos
Wojtka, a ta druga osoba to Pola. Nie chciałam słuchać ich jak się kłócą, ale
Michał powiedział:
-Wejdziemy
cicho, przekonasz się, kto mówi prawdę.
Weszliśmy
do środka niezauważeni, zostaliśmy w korytarzu.
…
okłamałam ją, bo tylko tak mogę cię odzyskać, nie mogłam powiedzieć jej prawdy,
że usunęłam dziecko, wtedy to ja wyszłabym na najgorszą, a teraz mnie lubi, a
ciebie nienawidzi, czyż nie jest pięknie?
-Nie
rozumiesz, że cię nie kocham? Nie chcę cię, a Amelia jest kobietą mojego życia?
Teraz
wszystko zrozumiałam, ona chciała się po prostu na nim zemścić, pozbyć się mnie
i go odzyskać. Byłam głupia i naiwna, że choć przez chwilę uwierzyłam w to co
mówiła. Kiedy rzuciła się na niego weszłam do środka, zobaczyłam pobitego
Wojtka.
-Wojtek,
co ci się stało?! – zapytałam.
-Nic.
Co ty tu robisz?
-Michał
po mnie zadzwonił. Przepraszam, że choć przez chwilę mogłam pomyśleć, że mogłeś
ją pobić.
-Nie
ważne… ważne, że teraz wszystko jest jasne – złapał moją twarz w dłonie i
pocałował mnie.
-Ekhem..
czy ja wam tu czasem nie przeszkadzam? – zapytała Pola – Przecież mnie pobił,
jest damskim bokserem, Amelia, musisz mi uwierzyć! Nie ufaj mu!
-Tak
się składa, że słyszałam waszą rozmowę…
-Jeszcze
pożałujecie tego co mi zrobiliście! – krzyczała kiedy we troje wychodziliśmy z
jej mieszkania.
-Dzięki
Michał, naprawdę dzięki – powiedział Wojtek do Miśka.
-Nie
ma za co, stary – uśmiechnął się do niego.
Wsiedliśmy
do Miśkowego samochodu i zapytałam Wojtka:
-Nadal się nie dowiedziałam co ci się stało?
Masz rozwalony nos i wargę… Co jest?
-Nic
takiego.
-To
moja wina – odezwał się Kubiak, a ja spojrzałam na niego zdziwiona – walnąłem
go, gdy rozmawialiśmy wyszedł, myślałem, że przyznaje się do tego, że ją pobił,
jeszcze raz, sorry stary.
-Luz,
nic mi się takiego nie stało.
-Nie
wygląda to zbyt dobrze – powiedziałam.
Dojechaliśmy
na miejsce i pożegnałam się z Michałem, miał teraz dołączyć do drużyny, żeby
jutro normalnie trenować, a w sobotę mecz i dopiero wtedy mieliśmy się spotkać.
Michał odjechał, a my pojechaliśmy do mnie. Mama gdy tylko zobaczyła go zaczęła
lamentować:
-Woojtuś
kochanie, co ci się stało?
-Nic,
uderzyłem się.
-Chodź
no tu, zaraz to opatrzę.
-Ale
naprawdę nie trzeba.
-Trzeba,
trzeba, siadaj tu.
Przyniosła
wodę utlenioną i jakieś gazy, opatrzyła go i dała mu wreszcie spokój.
-Dziękuję
pani bardzo – uśmiechnął się.
-Nie
ma za co.
-To
my pójdziemy do mnie mamo.
-Zostajesz
na noc Wojtek? – zapytała go.
-Nie
wiem – odpowiedział zaskoczony – jeśli Amelia nie będzie miała nic przeciwko…
-Jasne,
że nie mam. Tak mamo, Wojtek zostaje.
-Dobrze,
to do zobaczenia rano – uśmiechnęła się i poszliśmy na górę.
Nie
wiedziałam jak zacząć rozmowę. W końcu jednak przemogłam się i przerwałam
milczenia, właściwie zrobiliśmy to w tym samym czasie.
-No
mów – powiedział.
-Nie
ty mów.
-Nie
ty pierwsza – uśmiechnął się.
-No
dobrze – zrobił gest tryumfu, który zignorowałam – no bo Wojtek, ja cię
chciałam przeprosić, bo nie wiem czemu jej uwierzyłam w to… ale mówiła tak
przekonująco… byłam tak naiwna, Michał miał racje, zresztą jak zwykle. Naprawdę
cię przepraszam.
-Tu
zwykłe przepraszam nie wystarczy… - zamyślił się.
-No
to co mam zrobić?
Wskazał
palcem na swoje usta, na których złożyłam namiętny pocałunek.
-Teraz
się zastanowię.
-Noo
Wojtuuuuuuuuuuuuuuuuuniu kochanie ty moje.
-No
dobra, nie musisz mnie tak przekonywać – zaśmiał się.
-A
co ty chciałeś powiedzieć? – zapytałam.
-Że
masz wspaniałego przyjaciela.
-Wiem
to.
-Ale
ja go nie lubiłem, a teraz wiem, że zależy mu na twoim szczęściu, że jesteś dla
niego ważna i przy nim zawsze będziesz bezpieczna. Jestem już spokojny o waszą
znajomość.
-Czyżbyś
wcześniej był zazdrosny? – dźgnęłam go.
-Nie..
tak tylko mówię.
-Wojtek
zazdrosny, nie wierzę! – zaśmiałam się.
-No,
bo cię kocham, czy to takie dziwne? – zapytał.
-Nie
Wojtek, to jest naprawdę miłe.
-A
to? – pocałował mnie zachłannie.
-Również.
Siedzieliśmy tak jeszcze trochę, a potem
wykąpaliśmy się i położyliśmy spać. Wtuliłam się w Wojtka. Jego ramiona były
dla mnie idealnym schronieniem przed całym światem. Chciałabym zasypiać i
budzić się przy nim już zawsze, do końca swoich dni. Wiedziałam, że jest on
idealnym dla mnie facetem. Chciałam się z nim zestarzeć.___________________________________
Chyba trochę dziko, ale nie maiłam weny.
Następny w sobotę, pozdrawiam :)
No i takie prezenty w postaci nowego rozdziału po powrocie do domu mogę mieć codziennie. Ja tam jednak jestem zawiedziona, że Pola kłamała. Ja chce, żeby Amelia była z Miśkiem! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńTak myślałam,że Wojtek nie mógłby czegoś takiego zrobić.
OdpowiedzUsuńCoś przeczuwałam,że Pola kłamie,ale nie byłam tego pewna.W końcu nigdy nic nie wiadomo.
Misiek to idealny przyjaciel,po prostu skarb jakich mało na tym świecie. :D
Pozdrawiam ;*
<3 /wiesz o co chodzi :D
OdpowiedzUsuń