sobota, 1 marca 2014

9. Czasami wystarczy tylko jeden sms, jeden uśmiech, tylko jedna osoba, do tego, aby znów być szczęśliwym

Na wyświetlaczu pojawił się napis Wojtek, nie spodziewałam się wiadomości od niego, a kiedy otworzyłam wiadomość nie wiedziałam o co chodzi, napisał:
”Andrzej, no mówię Ci, że to Karollo ukradł Twoje Kuboty ;/”
Zaczęłam się śmiać i odpowiedziałam:
”Szczere wyznanie Wojciechu ;p”
Poszłam do Michała, który krzątał się po kuchni.
-To co gotujemy? – zapytałam.
-Proponuję spaghetti carbonare.
-Dobra to co mam robić?
-Nic, posiedź sobie, ja ugotuję – odpowiedział.
-Ok – nie sprzeczałam się, nie lubiłam gotować, więc niech zrobi to Misiek – aa Misiu, gracie może jakiś mecz charytatywny z Bełchatowską Skierką? – zapytałam.
-A skąd ty takie informacje masz?
-Nie mam właśnie, dlatego pytam… - odpowiedziałam.
-Aaaaha, no gramy, gramy, coś nam trener mówił.
-A kiedy?
-A po meczu z Kielcami, jak oni będą grać w Częstochowie, a my u siebie. Za nie cały tydzień jakoś,  czemu pytasz?
-A chciałam się wybrać, dasz radę wykombinować jakiś bilet, proszę…
-Jasne, że mogę załatwić. Powiem potem na treningu.
-Dzięki Misiek – powiedziałam i uściskałam go.
-A co ty taka nagle chętna na mecz?
-Bo bardzo lubię patrzeć jak grasz – odpowiedziałam i zaczęłam się śmiać.
Pogawędziliśmy jeszcze chwilkę, w między czasie przyszedł sms od Wojtka:
”O matko! Ale ze mnie kapeć! Przepraszam, to było do Andrzeja ;/ który oskarża mnie o kradzież Kubotów, a Andrzej i Amelia są bardzo blisko w kontaktach ;d żal mi mnie.  Przepraszam Cię ;-)”
Odpisałam: ”Haha, naprawdę nie masz za co ;p i jesteś bardzo przystojnym kapciem XD”.
Poszłam do kuchni, w której właśnie Misiek-kucharz, nakładał spaghetti na talerze. Wyglądało to znakomicie. Zjedliśmy obiad, urządzając przy tym wyścigi kto pierwszy skończy, niestety z tym łasuchem, nie da się wygrać, więc kolejny raz przegrałam i za karę musiałam zmywać naczynia. Zbliżała się 16, Misiek musiał jechać na trening. A ja siedziałam i wymieniałam smsy z Wojtkiem.
Włodi: ”Odbieram to jako komplement :D dziękuję bardzo, Ty też jesteś niczego sobie niewiastą ;p”
Ja: ”Haha, ależ dziękuję Wojtku :D”
Włodi: ”Nie ma za co ;-) O właśnie, my się niedługo widzimy! Trener nam mówił, że w przyszłym tygodniu gramy z JW. :D”
Ja: ”Wiem :D mówił mi Misiek :-)”
Włodi: ”Misiek? ;o Twój chłopak? ;-(”
Ja: ”Misiek Kubiak, najlepszy przyjaciel pod Słońcem! :-)”
Włodi: ”Tylko przyjaciel? :D Uff, kamień spadł mi z serca :-)”
Ja: ”Aż przyjaciel ;-) Haha, czemu? ;>”
Włodi: ”Nie wiem… ale lepiej jak jesteś wolna! ^^ ;p”
Ja: ”Jestem bardzo szybka XD”
Włodi: ’’Haha, okeeej xd Muszę kończyć, bo zaczyna nam się trening ;c Odezwę się potem, nie martw się ;-) Papa :-*”
Ja: ”Jeśli do tej pory nie uschnę z tęsknoty to porozmawiamy. Żegnaj Wojciechu! Do napisania! ;-*”
Nie miałam już co robić, więc poszłam pozmywać naczynia, musiałam to zrobić, bo przegrałam z Michałem. Kiedy już się z tym uporałam postanowiłam przejrzeć oferty mieszkań, bo w końcu musiałam wyprowadzić się od Kubiaka, bo siedzę u niego trochę za długo. Po godzinie poddałam się, ponieważ nie znalazłam nic interesującego. Nie była to dobra wiadomość, bo źle czułam się z tym, że tyle czasu mieszkam u Michała. Do Rzeszowa nie mogłam i nie chciałam wracać. Jeśli niczego nie znajdę znów zamieszkam z rodzicami w Łodzi, przeniosę się na tamtejszą uczelnię i może wreszcie będzie dobrze. Nie było to znowu takie najgorsze rozwiązanie. Muszę to sobie na spokojnie przemyśleć. Czułam się zażenowana tym, że mam 22 lata, a nie mam mieszkania i będę musiała wrócić do rodziców. Niby studiuję psychologię sportu, ale co mi po tym? Funkcjonuję tylko dzięki pieniądzom od rodziców. Nie miałam niestety innego wyjścia. Postanowiłam porozmawiać z Michałem, ale dopiero jak wróci z Kielc. Przeniosłam się na dół i próbowałam przeglądać notatki z wykładów, w końcu niedługo będę musiała wrócić na uczelnię, nawet jeśli się przeniosę. Po pobieżnym przeczytaniu materiałów, zrobiłam sobie herbatę malinową. Do notatek niestety już nie wróciłam. Było po 18, usłyszałam zgrzyt klucza w zamku, to Misiek wrócił z treningu. Był nadzwyczajnie zadowolony.
-Mam dla ciebie bilety! – powiedział, kiedy tylko wszedł.  
-Naprawdę? dziękuję bardzo! – ucieszyłam się, bardzo chciałam iść na ten mecz, a potem spotkać się z Wojtkiem.
-Ale nie ma nic za darmo – wskazał na swój policzek, cmoknęłam go i powiedziałam:
-Dzięki, naprawdę dzięki! Jesteś wielki!
-A proszę, proszę.

Pogadaliśmy jeszcze chwilę i Kubiak poszedł na górę, był strasznie zmęczony po treningu, bo Lorenzo dał im niezły wycisk przed jutrzejszym meczem z Kielcami. Ja też poszłam do siebie i położyłam się na łóżku, tępo patrzyłam w sufit, kiedy usłyszałam dźwięk przychodzącego smsa, nie chciało mi się wstawać, ale w końcu sięgnęłam po telefon, myślałam, że to Włodarczyk, więc niechętnie zwlekłam się z łóżka. Niestety pomyliłam się była to wiadomość od Laury, nie miałam pojęcia czego ona może ode mnie chcieć, po takim czasie, po czymś takim… Początkowo nie chciałam nawet czytać tego, ale ciekawość wygrała i otworzyłam smsa. Napisała: Amelia… Wiem, że nie powinnam pisać, ale muszę. Przepraszam Cię. Wiem, że nie chcesz mnie znać przez to wszystko co się wydarzyło. Nie planowałam tego i nie chciałam, żeby tak wyszło. To nie wina Fabiana, byłam zazdrosna o to jak się wam układa, a on podobał mi się odkąd nas ze sobą zapoznałaś. Byłam wściekła, że wszystko idzie po Twojej myśli, że możesz za niego wyjść. Niestety czasu nie cofnę. Moje słowa pewnie niewiele znaczą, ale naprawdę Cię przepraszam… Jeśli nie wybaczysz mi to wybacz chociaż jemu, bo on Cię naprawdę kocha… Jesteś miłością jego życia! Wybacz mu…” Nie odpisałam, jej słowa już nic dla mnie nie znaczyły. Nie miałam siły znów tego wszystkiego roztrząsać. Niech dadzą mi spokój oboje. Nie będę nikomu wybaczać, nie chcę tego. Czemu ona go w ogóle broni? Osiągnęła swój cel, przespała się z nim i rozwaliła mi życie. Chciała, żeby był wolny i jest. Czego jeszcze chce? Mam jej wybaczyć, żeby poczuła się lepiej? Niestety nie zrobię tego. Fabian  wiedział co robi i jakie to może mieć konsekwencje, gdyby nie chciał się z nią przespać to by tego nie zrobił. Jeszcze pisze, że nie planowała tego. Niech sobie to swoje przepraszam wsadzi w dupę! Zniszczyła to co było dla mnie najważniejsze, tylko dlatego, że była zazdrosna o to jak nam się układa z Fabianem. Przyjaciele się tak nie zachowują. Dobrze, że chociaż Misiek był przy mnie i mogłam na nim zawsze polegać. Poszłam się wykąpać, a kiedy wróciłam czekał sms od Wojtka: ”Uschłaś? :-)? Odpisałam: ”Napisałeś w ostatnim momencie! Dzięki ;p” Porozmawialiśmy jeszcze chwilkę i siatkarz napisał: ”Muszę iść spać.. bo jutro rano trening, a potem jedziemy do Czewy ;/ ale potem mecz z Jastrzębskim! :-) Dobranoc! ;-*.” Odpowiedziałam: ”Powodzenia! ;-) i dobranoc ;-*”. Nasza rozmowa nie zakończyła się jednak, bo Włodi napisał kolejną wiadomość, rozmawialiśmy o głupotach do drugiej w nocy, wtedy powiedziałam mu, żeby poszedł wreszcie spać, bo w końcu ma mecz! Nie był za bardzo zadowolony z tego pomysłu, ale w końcu się zgodził. Nie mogłam pozwolić na to, żeby przeze mnie chodził niewyspany. Mi w sumie też chciało się już spać, więc nie męczyłam się dalej, tylko odłożyłam telefon, zgasiłam światło i po chwili odpłynęłam w Krainę Morfeusza.
______________________________________________________________________
Kolejny w środę lub sobotę :) 
Dzięki Natalia!!

1 komentarz:

  1. I jest Skrzat, czyli Wojtek aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa jak się cieszę! A Laura (uwielbiam to imię) niech się odczepi, bo z niej taka przyjaciółka, że aż szkoda słów. Czekam na środę. Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń