sobota, 7 czerwca 2014

32. Niespełniona miłość żyje wyobraźnią.

Rano obudziłam się pierwsza i poczułam nagły przypływ szczęścia patrząc na śpiącego Wojtka. Chciałam mu zrobić niespodziankę i przynieść śniadanie na górę, ale kiedy wstawałam z łóżka obudził się i powiedział:
-Czeeść kochanie – powiedział chrypliwym głosem – nie wstawaj jeszcze..
-Za dwie godziny musimy być w Bełchatowie.
-Musimy?
-Taak, mam dziś z wami  zajęcia. Na pierwszych będzie mój wykładowca muszę się zaprezentować jak najlepiej.
-Ohoho, wszyscy wiemy, że jesteś najlepszym psychologiem na świecie.
-Haha, przestać, jeszcze okaże się, że jestem beznadziejna i mnie wymienicie na Amandę.
-Haha, nie błagam tylko nie na nią.
-Ale ty jej się podobasz, haha, mówiła mi, że świetnie całujesz.
-Cooooo? – powiedział zaskoczony.
-Mówiła, że się z tobą całowała przed ogłoszeniem wyników, a gdy jej uświadomiłam, że jesteś moim chłopakiem to uciekła, ja nie wiem, jak ty się z tego wyplączesz.
-Przecież wiesz, że nic między mną, a nią nie było.
-Ale czy na pewno? – nie wytrzymałam i zaśmiałam się.
-Mam zdecydowanie lepszy gust co do dziewczyn.
-Nieskromnie powiem, że owszem.
Wskoczyłam z powrotem pod kołdrę i przytuliłam się do Wojtka, który pocałował mnie w czoło.
-Ooo, Amelka, a wiesz co?
-Nie wiem, co tam?
-A może ty byś u mnie zamieszkała?
-Co? – zaskoczył mnie tą propozycją.
-Przeprowadź się do Bełchatowa.
-Ale jak ty to sobie wyobrażasz? Ja studiuję, a ty masz cały czas mecze, treningi i tak będę siedziała sama w domu, tu mam przynajmniej blisko do uczelni.
-Ale teraz pracujesz u nas, miałabyś blisko do pracy.
-Nie wiem Wojtek czy to dobry pomysł. Musiałabym się nad tym zastanowić.
-Tu się nie ma co zastanawiać, wprowadzaj się do mnie – uśmiechnął się.
-Wrócimy do tej rozmowy potem? 
-No dobrze, ale zgódź się kochanie, będzie cudownie.
-To nie jest takie łatwe jak ci się wydaje.
-Chyba musimy już wstawać – zmieniłam temat.
-No dobrze… - zwlekliśmy się z łóżka. Już ubrani po 15 minutach zeszliśmy na dół gdzie na stole czekało przygotowane przez mamę śniadanie. Tata wrócił w nocy, więc jeszcze odsypiał. Zjedliśmy rozmawiając o dzisiejszych zajęciach, po których oni mieli trening, a ja rozmowę z profesorem Kowalskim.
Po śniadaniu wyjechaliśmy i po godzinie byliśmy pod halą, wszystko miało zacząć się za chwilę, byłam trochę zestresowana, w końcu pracuję z kilkunastoma zupełnie innymi ludźmi, o różnych charakterach, wiedziałam, że będę musiała dotrzeć do każdego indywidualnie.
Weszliśmy do sali konferencyjnej, jednak siatkarze nie czuli się w niej komfortowo więc przeszliśmy na halę, która w ostatnich latach była ich drugim domem, to właśnie tu czuli się najlepiej.
Dziś zajęcia miały być bardzo ogólne, o motywacji w sporcie, nieśmiało zaczęłam do nich mówić, chyba nawet zainteresowała ich moja mowa…
-(…) Potraktujmy motywację jako jeden z elementów treningu. Trenujmy umysł i ciało równocześnie. Chcę dużo rozmawiać z wami indywidualnie i zbiorowo, zwłaszcza pomiędzy treningami, ale i w okresie odpoczynku. Krótkie i szybkie słowa inspiracji, wskazówki, skupiają  myśli zawodnika wokół celu, dodają mu wewnętrznej siły! Wykorzystamy nie tylko słowa, ale też zadania motywacyjne, sytuacje, w których wasza siła mentalna i determinacja poddawane są próbie. Przykładowo, gdy zawodnicy stają w obliczu najmocniejszego przeciwnika, muszą nauczyć się przyjmować przegraną, żeby pojąć jak wygrywać. Kiedy przegrywasz musisz zrozumieć dlaczego, przyjmujesz przegraną z godnością i nie czujesz się załamany, bo wiesz, że przegrana to część procesu zwyciężania! Jeśli boicie się przegrać, nie możecie wygrywać, ponieważ wasza podświadomość będzie ciągle kwestionować twoją zdolność do zwycięstwa. Trzeba świadomie umieć stawić czoła przegranej i wykorzystać ją pozytywnie, żeby przezwyciężyć strach przed przegraną. W przeciwnym wypadku strach stanie się waszą dominującą cechą podświadomości. Kiedy ten strach stanie się częścią waszej świadomości, odkryjecie, że jesteście niezwykle zdenerwowani, że wasz system nerwowo-mięśniowy straci ogromną ilość energii, co niemalże sparaliżuje wasze kończyny! Kiedy mózg jest rozkojarzony przez niepewność czy nerwowość, docierające do mięśni impulsy są słabe, nie takie jak być powinny, co prowadzi w rezultacie do przeciętnych wyników! (…) Postaram pomóc się wam z tym walczyć! Chcę pomóc wam stać się jeszcze większymi wojownikami, zawodnikami, których porażki nie będą wstanie złamać, a zwycięstwa będą cieszyć podwójnie!
Słuchali z zaciekawieniem, więc miałam nadzieję, że chociaż trochę im się spodobało i będą chętnie współpracować. Po skończeniu ’’przemówienia’’ zaczęli bić brawo, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić, więc tylko się do nich uśmiechnęłam. Wyszłam z hali gdzie czekał profesor Kowalski, a siatkarze zostali na treningu.
-Świetnie sobie pani poradziła, mam nadzieję, że będzie wam się dobrze pracowało – uśmiechnął się.
-Dziękuję i również mam taką nadzieję.
Ustaliliśmy jeszcze na jakiej zasadzie będziemy dalej pracować. Potem pożegnałam się i weszłam na halę do chłopaków, którzy dopiero co rozpoczynali trening, musiałam jednak wyjść po chwili, bo zadzwonił Michał, okazało się, że jest już na hali, więc poszliśmy na kawę, do pobliskiej kawiarni. Rozmawialiśmy o wczorajszym dniu, Kubiak stwierdził, że Wojtek jednak nadaje się na mojego chłopaka, ale jeśli tylko coś będzie nie tak, mam natychmiast wracać do Jastrzębia, a on z chęcią mnie przyjmie i się mną zaopiekuje. Byłam mu za to bardzo wdzięczna, bo taki przyjaciel jak on to prawdziwy skarb, powiedziałam, że on również może zawsze na mnie liczyć, że jeśli będzie miał tylko jakiś problem może się do mnie zwrócić.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy, kiedy podeszła do nas moja super znajoma.
-Oooo! Nie Amelia! Ja, ja, ja powiem wszystko, wszystko powiem Wojtkowi, co tu zobaczyłam, ty, ty, ty, go oszukujesz! On tam ciężko na treningach harcuje, a ty tu z jakimiś facetami się spotykasz za jego plecami! O ty nie dobra! On, on, on się o wszystkim dowie! Ja nie mogę na to pozwolić – powiedziała i nie czekają na odpowiedź wybiegła z kawiarni krzycząc, że pożałują tego.
-Kto to był? – zapytał Michał.
-Amanda, opowiadałam ci kiedyś o niej.
-No tak.. w sumie mogłem się domyśleć. Ona tak zawsze?
-Niestety tak, ostatnio mi wmawiała, że Wojtek jest jej chłopakiem.
-Co?
-Ona jest nienormalna. Nie rozmawiajmy o niej, szkoda nerwów.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę o wszystkim i o niczym. Zapytałam go w końcu:
-A jak tam u ciebie? Masz kogoś chociażby na oku?
Nie odpowiadał przez chwilę, ale w końcu powiedział:
-W zasadzie to mam, ale raczej nic z tego nie wyjdzie.
-A kto to? Znam ją?
-Jest wspaniała, cudowna, naprawdę mi się podoba…
-Opowiadaj, opowiadaj.

[Michał K.]

No i co jej miałem powiedzieć kiedy zapytała czy mam kogoś na oku? Tak Amelia, to ty mi się podobasz. Zacząłem opowiadać o niej, ale chyba nie była tego świadoma.
-Znam ją? – zapytała.
Chciałem odpowiedzieć: Nawet nie wiesz jak dobrze, ale się powstrzymałem.
-Nie, raczej nie – odpowiedziałem.
-To może kiedyś poznam? – wiedziałem, że to się nigdy nie stanie, więc tylko się uśmiechnąłem.
-Ale nie opowiadasz o niej z jakimś wielkim entuzjazmem – dodała.
-No bo jest pewien problem …
-Jaki?
Nie, nie miałem zamiaru powiedzieć: To ty jesteś kobietą mojego życia.
-Ona ma chłopaka.
-Ale to przecież nie jest ważne, spróbuj, odważ się, może ona też cię kocha, ale nie wie jak to powiedzieć, może właśnie ten chłopak pozwala jej o tobie zapomnieć.
Nie wiedziałem czy mówiła o sobie, przez moment miałem takie wrażenie, ale odpowiedziałem:
-Nie sądzę, ona jest naprawdę szczęśliwa, nie udawałaby.  
Dziwnie czułem się rozmawiając z nią o niej, ale ona tego nie wiedziała. Czułem się niezręcznie, dlatego zmieniłem temat, powiedziałem, że muszę już iść, bo zaraz mam trening, bo siatkarze ze Skry przed chwilą skończyli. Pożegnaliśmy się przed halą i nasze drogi się rozeszły. Ja poszedłem na trening, a ona została na zewnątrz czekając na Wojtka, przez szybę widziałem jeszcze jak się całują na powitanie, jaka jest szczęśliwa.
Nie, nie mogła mówić o sobie.
___________________________________________
Przepraszam, że tak późno...
Mam nadzieję, że was nie zanudzam.
Pozdrawiam :* 3/

7 komentarzy:

  1. Nie zanudzasz ;) Rozdział świetny.
    Szkoda mi trochę Michała zakochał się chyba w nieodpowiedniej osobie.
    Fajnie,że Amela jest szczęśliwa z Wojtkiem.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze, to wolę, jak Misiek jest w roli przyjaciela Amelii, a ona jest z Wojtkiem. Ciekawa jestem tylko czy znowu coś wykombinuje Amanda bądź Pola.
    Może jeszcze Zibi namiesza? :D
    No nic innego mi nie pozostaje jak czekać na ciąg dalszy.
    Ciekam z wielką niecierpliwością.
    Pozdrawiam :*
    Zapraszam do siebie wszystkich z #SJF:
    http://iguessthatisntevent.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zacznijmy od tego, że Amanda jest głupia. Moim zdaniem Amelia nie powinna mieszkać z Wojtkiem. Ja chcę żeby ona była z Michałem. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. ♥ - znowu tylko serduszko, jestem tak wycieńczona, że masakra. :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie Amelia i Misiek powinni byc razem. Znają sie juz tak długo. Wiedzą o sobie wszystko,rozmawiają o wszystkim. W głębi duszy czuje ze ona tez go kocha. Moze i jest szczęśliwa z Wojtuusiem ale z Miśkiem byłaby jeszcze bardziej. Sądzę ze jest tez z Wojtkiem aby nie zakochiwać się bardziej w Michale. Mam nadzieje ze będą razem. Bo pasują do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego tak długo nie ma kolejnego rozdziału? Kpisz z Nas?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, przepraszam, postaram się dodać rozdział jeszcze dziś. Byłam na wycieczce, wcześniej bierzmowanie i poprawy w szkole, naprawdę przepraszam... nie miałam czasu, a nie chciałam składać czegoś z czego nie byłabym zadowolona...

      Usuń