-To nie tak, Michał... to wszystko nie tak.
-Amelia, posłuchaj - złapał mnie za rękę - ja cię kocham i chcę, żebyś była naprawdę szczęśliwa. Przemyślałem sobie to wszystko i jeśli tylko Wojtek może dać ci pełnię szczęścia to wróć do niego, ja zrozumiem. Nie chcę niczego na siłę, nie chcę, żebyś była ze mną z litości czy z wdzięczności...
-Misiek - zaczęłam, ale nie mogłam wydusić z siebie kolejnego słowa, była pod ogromnym wrażeniem, widziałam z jaką miłością na mnie patrzył, miłością, ale i bólem w oczach, kiedy mówił, że chce mojego szczęścia. Chyba dopiero teraz zrozumiałam jak on bardzo mnie kocha, jak pragnie bym była szczęśliwa, nawet kosztem tego, że on będzie cierpiał, czułam się jak suka bez uczuć, nie zasłużyłam na miłość Michała, a on nie zasłużył na to, żeby cierpieć z mojego powodu, już sama nie wiedziałam co mam robić - chyba powinnam ci to wszystko szczerze wytłumaczyć - kontynuowałam po chwili.
-No to słucham cię - powiedział ze spokojem.
-Nie wiem od czego zacząć... - spojrzałam na niego niepewnie.
-Najlepiej od początku - delikatnie się uśmiechnął, żeby dodać mi odwagi.
-Bez względu na to jakby cię to zabolało, pozwól mi powiedzieć do końca, proszę.
-Dobrze.
-No to tak... początkowo rzeczywiście nie wiedziałam co do ciebie czuję, czy cię kocham i w ogóle... to wszystko potoczyło się tak szybko, za szybko jak dla mnie. Przespaliśmy się ze sobą i to chyba był błąd. Wyjazd do Jastrzębia? To też była decyzja podjęta zbyt pochopnie. Nie wiedziałam czy jestem z tobą dlatego, że cię kocham czy dlatego, że chcę zemścić się na Wojtku, pokazać mu, że ja też umiem być z kimś innym, że ktoś inny może dawać mi szczęście. Prawie każdego dnia myślałam o nim, o tym co robi, jak się czuje, czy ma kogoś. Miałeś rację kontakt z Kłosem i Wroną wcale nie ułatwiał mi zapomnienia o nim, często może nie specjalnie, przez przypadek wspominali o nim, często byli z nim, kiedy rozmawialiśmy, wtedy wszystko wracało. Z czasem jednak, bardzo powoli, zaczęłam zakochiwać się w tobie, doceniać to jakim jesteś facetem, nie tylko jako przyjaciel, ale jak mój mężczyzna, mój, tylko mój. Potem wyjechałeś do Spały, mieliśmy ograniczony kontakt i tęskniłam za tobą, wtedy poczułam, że uwielbiam kiedy jesteś obok, że cię kocham i chcę, żebyś był zawsze. W końcu któregoś dnia, kiedy Zbyszek wyjechał z Łodzi pozałatwiać swoje sprawy. Poszłam do parku i tam spotkałam Wojtka, nie wiedziałam skąd dowiedział się, że jestem w Łodzi, ani, że akurat tego dnia nie będzie ze mną Zbyszka. Poprosił mnie o chwilę rozmowy, zgodziłam się. On, powiedział, że mnie kocha, że nadal chce ze mną być, że nie może przestać o mnie myśleć, że żałuje tego co się wtedy stało w tym hotelu, że nie zdradził mnie już nigdy więcej. Odrzuciłam go, powiedziałam, że chcę być z tobą, że kocham tylko ciebie, ale on nie dawał za wygraną. Pocałował mnie, a ja.... odwzajemniłam pocałunek. Poczułam to co wtedy kiedy nasze usta spotkały się po raz pierwszy. Zrozumiałam też jak bardzo mi go brakowało, znów był przy mnie, mogłam go dotknąć, poczuć zapach jego perfum... wystarczyło jedno słowo, a mogłam do niego wrócić, ale nie zapomniałam, że mam ciebie, że jestem z tobą i nie mogę tego zrobić.
-Dlaczego nie powiedziałaś mi nic o tym spotkaniu? - zapytał.
-Nie wiem, bałam się, że będziesz zły, że nie będziesz chciał mnie znać. Nie chciałam, żebyś cierpiał, nie po tym wszystkim co dla mnie zrobiłeś.
-Co było dalej?
-Hmm - zastanowiłam się chwilę - Wojtek próbował się jeszcze kontaktować ze mną kilka razy, ale nie chciałam się z nim więcej spotkać, bałam się, że mu ulegnę. Kiedy nie utrzymywaliśmy kontaktu było mi łatwiej nienawidzić go, bo kiedy pojawiał się w pobliżu wszystko wracało i nie umiałam nad tym zapanować. Po jakimś czasie dał sobie spokój, nie dzwonił, nie pisał, odpuścił, a wszystko było niby w porządku, ale ja znów nie potrafiłam o nim zapomnieć, ani przestać myśleć. A dziś, nie wiedziałam, że go spotkam. Naprawdę czekałam na Karola, bo to rzekomo on chciał się spotkać, ale okazało się, że to Wojtek wysłał smsa z telefonu Kłosa. Tłumaczył się, że chciał porozmawiać, że nie mógł nie wykorzystać okazji, skoro wiedział, że tu jestem. Byłam wściekła, ale po raz kolejny nie potrafiłam mu odmówić, a kiedy zorientował się, że jestem w ciąży wręcz należała mu się ta rozmowa.
-Powiedziałaś mu, że będzie ojcem?
-Nie, uznałam, że to nie jest dobry moment. Powiedziałam, że to nie jego sprawa, że to go nie dotyczy, ale nie dawał za wygraną.
-I?
-I nic mu nie powiedziałam, wtedy przyszedłeś ty. Kiedy mnie zatrzymał powiedział, że nie odpuści, będzie chciał dowiedzieć się prawdy.
-Nadal go kochasz tak samo jak na początku, prawda?
-Nie, znaczy tak.. sama nie wiem... czuję coś do niego, ale zdradził mnie, nie mogę tak po prostu mu wybaczyć.
-No właśnie Amelia, jeśli jesteśmy już ze sobą szczerzy to ja też muszę ci coś powiedzieć...
-Tak? - popatrzyłam na niego, był zakłopotany i zawstydzony.
-Muszę ci powiedzieć coś strasznego, bez względu na wszystko pamiętaj, że cię bardzo kocham...
-Co się stało? - popatrzyłam na niego przerażona.
-Bo wtedy... tego wieczoru...
__________________________________________________________
dziś krótko, za to dodam rozdział w piątek :)
Jak mogłaś w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńMisiek taki wspaniały. Matko, płakuniam :')
Nie mogę doczekać się piątku *_*
Btw przepraszam, że nie skomentowałam poprzednich.
Pozdrowionka
@/Beti_Ju_ok
Ile razy mam ci mówić ze Amelka ma być z Miśkiem? Nie rozdzielaj ich no!
OdpowiedzUsuńnieeee...
OdpowiedzUsuńNiech Wojtek wróci. Błagam...
Dobrze, że Amelka zagrała w otwarte karty i powiedziała wszyściuteńko Michałowi. Dalej wolę Wojtusia, co nie zmienia faktu, że Kubiak jest naprawdę przecudnym i kochanym facetem. Ale, no jej wybrankiem jest Włodarczyk! :3
OdpowiedzUsuńCiekawe, o co chodzi. Już się nie mogę doczekać.
Pozdrawiam, buziaki! ;**
Ciekawie , ciekawie się robi ^^ Ale boję się co on chce jej powiedzieć ;c
OdpowiedzUsuń