środa, 23 lipca 2014

40. Nie pomyłką jest to, że się mylisz. Pomyłką jest to, że tego nie zauważasz.

Nie wierzyłam w to co usłyszałam, jednak zgodziłam się na to spotkanie, nie miałam nic do stracenia, nie chciałam mówić nic Wojtkowi, żeby się nie martwił, powiem mu gdy będę pewna, że to prawda.
Zanim wrócił do domu zdążyłam przejrzeć już szafy w różnych sklepach, nie znalazłam jednak nic ciekawego, a poranny telefon sprawił, że ciągle zastanawiałam się jak to możliwe. Musiała zajść jakaś pomyłka, chciałam to wyjaśnić.
Wojtek wrócił z porannego treningu zadowolony.
-Odwiedzi nas Karol – spojrzał na mnie – rozmawiałem z nim i chciał z tobą porozmawiać.
-Hmm, chce mi znów powiedzieć, że będzie patrzył na to co robię?
-Nie. Chce cię przeprosić.
-Bo mu kazałeś?
-Nie. Zrozumiał, że to bezsensu.
-Dobra.
-Dobra i tyle?
-Tak, o co ci chodzi?
-Coś jest nie tak? – zapytał.
-Wszystko w porządku – uśmiechnęłam się do niego – to o której ten Karol przyjdzie?
-Po popołudniowym treningu.
-To dobrze, zdążę upiec ciasto.
-Ty ciasto? – zobaczył mój wzrok i chyba zrezygnował ze śmiania się – to wspaniały pomysł – powiedział.
-Yhymm…
-To co będziemy teraz robić?
-Na pewno nie to o czym myślisz – zrobił smutną minę i wyszedł z pokoju, w którym byliśmy, nie miałam zamiaru iść za nim, wiedziałam, że prędzej czy później i tak wróci, nie myliłam się, po chwili znów stanął w drzwiach pokoju.
-To daj chociaż całusa.
-Z chęcią – podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek, ale on wpił mi się w usta, liczył chyba na coś więcej, ale zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Pieprzony dzwonek – marudził idąc do drzwi, a ja wróciłam na zajmowany przez siebie wcześniej fotel.
Po chwili z powrotem znalazł się w pokoju.
-Co tam? – zapytałam.
-Jakaś pomyłka, nie wiem. O czym mówiliśmy?
-O tym, że czas na obiad – uśmiechnęłam się, wzięłam kule i poszłam do kuchni, postanowiłam zrobić makaron z sosem, Wojtek poszedł za mną.
-Pomóc ci? – zapytał.
-Tak – uśmiechnęłam się, bo wiedziałam, że zapytał z grzeczności.
-Co mam robić?
-Podaj mi pierś z kurczaka.
-Mogę dać ci moją pierś – zaśmiał się.
-Bardzo chętnie, jednak teraz wolałabym tą z kurczaka.
-Mam nadzieję, że nie będziesz żałowała tej decyzji.
-Też mam taką nadzieję.
Wspólnie zrobiliśmy obiad i po 40 min siedzieliśmy i zajadaliśmy obiad. Potem musieliśmy pojechać na halę, bo miałam dziś z nimi zajęcia, a on miał trening.
Podjechaliśmy pod halę, weszliśmy do środka Włodarczyk poszedł się przebrać, a ja przygotować do dyskusji o agresji, po poprzednich zajęciach miałam nadzieję, że wyjdzie nam naprawdę dobrze. Jutro przerwa i dopiero w sobotę przed meczem krótka motywacja.
Zajęcia minęły szybko, siatkarze słuchali, pytali i dyskutowali. Tym razem nie zostałam na trening, ale wróciłam do domu, ponieważ miałam przygotować ciasto. Po dwóch nieudanych próbach, poszłam do pobliskiej cukierni i kupiłam sernik.
Godzinę później Wojtek wrócił z treningu i powitał mnie uśmiechem.
-Karol z Andrzejem zaraz będą.
-Okej.
Po 15 minutach zadzwonił dzwonek.
-Ja otworzę! – krzyknął Wojtek.
Wstałam z fotela, na którym siedziałam.
-Cześć Amelka – powiedział Andrzej i cmoknął mnie na powitanie.
-Cześć Andrzej – uśmiechnęłam się, Kłos nie mówił nic – chodźcie dalej, napijecie się czegoś? – zapytałam.
-Kawy, dużo kawy – powiedział Wrona.
-To ja zrobię – zaproponował Włodarczyk.
-A ja ci pomogę – wyszedł za nim Wrona, zostałam z Kłosem.
-Amelia, bo ja…
-Tak?
-Chyba nie byłem zbyt miły, ale martwię się o Wojtka, nie chcę, żeby kolejny raz cierpiał przez dziewczynę.
-Rozumiem.
-Co? – spojrzał na mnie zdziwiony.
-Rozumiem twoje zachowanie, przyjaźnicie się, to jasne, że ci na nim zależy.
-Czyli nie masz mi za złe tego?
-Nie – uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił uśmiech.
Po chwili do pokoju weszli Andrzej z Wojtkiem, przynieśli kawę i ciasto. Oczywiście, od razu odkryli, że jest ono z cukierni. Spędzili u nas dużo czasu, w końcu zrobiło się późno i wyszli z naszego mieszkania. Poszłam się wykąpać, a Wojtek oglądał coś w telewizji. Zanim usnęłam dużo rozmyślałam o jutrzejszym dniu i spotkaniu. Nie wiedziałam czego się spodziewać, przytuliłam się mocniej do Włodarczyka i udało mi się usnąć. Rano obudziłam się, a raczej Wojtek obudził mnie pocałunkiem.
-Coś się stało? – zapytałam.
-Chciałem się pożegnać.
-CO?!
-Spokojnie, idę tylko na trening – zaśmiał się.
-Myślałam, że coś się stało… która godzina?
-9.30.
-To ja jeszcze mogę spać.
-Okej, to ja już idę – ponownie się pocałowaliśmy.
-Udanego treningu! – krzyknęłam jeszcze zanim nakryłam się kołdrą.
O 11 zwlekłam się z łóżka, umyłam się, umalowałam, zjadłam śniadanie, przed 12 zmówiłam taksówkę i pojechałam w umówione miejsce. Byłam punktualnie o 12. W lokalu nie było prawie nikogo oprócz jednego mężczyzny siedzącego blisko koło okna. Był niezwykle przystojny, podeszłam do niego.
-Amelka? – zapytał i uśmiechnął się do mnie, z jego brązowych oczu biło coś tajemniczego, niepokojącego…
-Tak – odwzajemniłam uśmiech – ty jesteś Przemek?
-Tak.
Przez chwilę milczeliśmy, w końcu jednak przerwałam ciszę.
-Od jak dawna wiesz? – zapytałam.
-Od dwóch miesięcy, wtedy mama powiedziała mi kto jest moim ojcem, chorowała… nigdy wcześniej o nim nie mówiła, ale w tej sytuacji chciała, żebym wiedział… nie chciałem go szukać, nienawidziłem go. Spotkałem się jednak z nim, musiałem zrobić to dla matki.
-Ale to niemożliwe.
-Też tak myślałem, ale to ty miałaś szczęście, to z tobą on był przez całe dzieciństwo, bawił się z tobą, spędzał dużo czasu… mnie nawet nie odwiedził, nie zadzwonił…
-On o tym wiedział?
-Tak, odszedł od mamy rok po moich narodzinach, wtedy poznał twoją matkę. Wolał ją, po kilku latach urodziłaś się ty.
-Nic nie wiedziałam.
-Wiem, nie obwiniam cię o to… to wina naszego ojca.
Ulżyło mnie, myślałam, że obwinia mnie o tą sytuacje.
-Skąd wiesz o mnie?
-Od niego, powiedział, że ma teraz rodzinę, że nie chce tego psuć. Chciałem cię jednak poznać, zobaczyć czy jesteśmy do siebie podobni.
-Cieszę się, że to zrobiłeś.
-Ja też. Wyobrażałem sobie ciebie trochę inaczej, jestem zaskoczony.
-Negatywnie?
-Nieee… właśnie nie. Jesteś naprawdę … piękna.
-Ty też… znaczy przystojny – zaśmiałam się, a on mi zawtórował.
-Więc jesteśmy rodzeństwem? – zapytał.
-Tak – uśmiechnęłam się do niego. a co z twoją mamą? Spotkał się z nią?
Czułam się dziwnie mówiąc nasz ojciec, nie docierało to do mnie. Przez 22 lata byłam jedynaczką, a teraz nagle okazuje się, że mam brata. Przez tyle lat, żyłam w nieświadomości, ojciec nic nam nie powiedział, a jego ostatnie wyjazdy spowodowane były chorobą mamy Przemka. To co było niemożliwe okazało się być prawdziwe. Nie chciałam w to wierzyć, jednak teraz naprzeciwko mnie siedział mój brat. Mieliśmy wspólnego ojca. Nie wiedziałam co robić, czy mam powiedzieć o tym mamie? Jeśli tak to, po co? Co to zmieni? Oprócz tego, że może zniszczyć małżeństwo moich rodziców. Musiałam porozmawiać z ojcem, zapytać dlaczego nic nam nie powiedział, dlaczego nigdy go nie odwiedził, nie zainteresował się nim? Przez cały ten czas nie zainteresował się własnym synem, chociaż dobrze wiedział, że go ma. Nie wiedziałam co mam o nim myśleć. Na pewno kochał mamę, ale związał się z nią już po tym jak urodził się Przemek, niczego nie zauważyła? A mama Przemka, czemu nie walczyła o ojca, nie chciała alimentów? Było wiele pytań, na które mógł odpowiedzieć mi tylko tata.
- A co z twoją mamą? Spotkał się z nią?
-Zdążył się z nią spotkać… Nie powiedział jej, że ją kocha, nawet, że ją przeprasza. Współczuł jej, ale nie zrobił nic… Umarła tydzień temu.
-Przykro mi… - uścisnęłam jego rękę.
W tym momencie ktoś podszedł do naszego stolika. Nie spodziewałam się go tutaj. Nie miałam pojęcia, że go spotkam. Szybko odsunęłam rękę od ręki Przemka.
-Kto to do jasnej cholery jest?! – krzyknął.
-Wojtek proszę, nie rób scen, wszystko ci wyjaśnię.
-A co tu jest do wyjaśniania?!
-Nie krzycz, proszę.
-Karol miał rację – powiedział i wyszedł z lokalu.
-Przepraszam cię, muszę iść. Zdzwonimy się jeszcze.
-Dobrze, leć.
Chciałam zostawić pieniądze za kawę, którą piłam, ale mój brat powiedział, że zapłaci. Podziękowałam i wybiegłam za Wojtkiem.
-Wojtek! Wojtek!! Zaczekaj! To mój brat!

-Brat? Nie bądź śmieszna! Znów to robisz… jak można ci zaufać, no jak?! – krzyknął i odszedł nawet się nie odwracając, a ja zrezygnowana usiadłam na ławce, ze złamaną nogą nie mogłam za nim iść.
_________________________________
Jest dziś, trochę późno, ale jest. 
40 mi stuknęła i chyba to mały sukces. :) 
Dzięki, że jesteście <3
Pozdrawiam i przesyłam buziaki. :* 

15 komentarzy:

  1. Jak zwykle musi się coś spieprzyć ;c ej no! naprawiaj to, ale szybciutko ;c
    ogólnie? zaje-zaje-zaje- fajnie! :D
    pozdrawiam :D tęczowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ten Wojtek nieufny... Wgl jak on znalazł w tej restauracji, czy kawiarni czy co to tam było? ehh... A ja tak się cieszyłam, że już okej. Ma być dobrze!
    Ponawiam prośbę: Ja chcę jeszcze troszkę Miśka!
    Ogółem super *o*
    Buziole :*
    Wszystkich ze #SJF i nie tylko zapraszam do siebie:
    http://iguessthatisntevent.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde Wojtek... Związek między innymi polega na zaufaniu a ty go do Amelki nie masz :c Nawet nie dał jej tego wyjaśnić :/ Mam nadzieje że się pogodzą :)
    Amelia ma brata? Wow. Tego się nie spodziewałam... Miłe zaskoczenie ;)
    Pozdrawiam i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Noi znowu się spieprzy. Ehh... A było już tak pięknie ;(
    Nie spodziewałam się tego brata. Ostre zdziwko ;O
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. SZOK SZOK SZOK. CO TO ZA KOŃCÓWKA, NO NIE WIERZĘ WŁASNYM OCZOM!
    Wojtek to już czasami przesadza, nie lubię takich kolesi. Nawet nie dał sobie wyjaśnić, kurde przecież to jej brat! Ciekawie się robi, ciekawie. ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszą sie szybko pogodzić bo to nie ma sensu juz zamieszkali razem to muszą się jak najszybciej pogodzić innego wyjścia nie ma :))

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy następny odcinek ? :))

    OdpowiedzUsuń
  8. No i przeczytałam wszystko od wczoraj. Cieszę się, że trafiłam na twój blog jest świetny, mam nadzieje, że wszystko się ułoży :) pozdrawiam i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. A jest taka możliwość żeby odcinek był wcześniej ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie, bo mam jeszcze nienapisany, jeśli się uda, pojawi się najwcześniej we wtorek :)

      Usuń
    2. dzięki za info :))

      Usuń
  10. mam nadzieje że Wojtek ją wysłucha i się pogodzą

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy następny ???

    OdpowiedzUsuń
  12. kiedy następny ?????

    OdpowiedzUsuń