Kubiak poszedł do kibiców, a ja poczułam dziwną ulgę. Nie mogłam z nim być, przebywać i udawać, że wszystko jest w porządku, skoro wszystko się zmieniło. Chciałam mieć już za sobą rozmowę z nim, chociaż wiedziałam, że będzie ona niezwykle trudna. Możliwe, że zakończy naszą wieloletnią przyjaźń, nie chciałam tego, ale nie miałam wyjścia. Nie mogłam dłużej w to brnąć, żyć w kłamstwie i każdego dnia wmawiać sobie, że go kocham i jest dla mnie najważniejszy. Gdy teraz zastanawiam się nad naszymi relacjami, mam wrażenie, że nigdy go nie kochałam, jedynie przez moment pomyślałam, że może nam się udać, ale nie mogło... Widocznie nie jesteśmy sobie pisani. Doceniam to co dla mnie zrobił, to jak wiele serca włożył w opiekę nade mną, ale nie mogę być z nim tylko z wdzięczności. Związek polega na obustronnym uczuciu, jedna strona nie może kochać za dwoje, choćby nawet nie wiem jak chciała.
Do hotelu wróciłam z Wojtkiem, nie chciałam, ale Bartman musiał załatwić jeszcze coś na mieście, a Michał wracał z drużyną. Czułam, że postępuję nie fair w stosunku do Kubiaka, bo powinnam najpierw skończyć z nim i dopiero widywać się z Wojtkiem, ale tęsknota za nim była silniejsza od wszystkiego.
-Czuję się jak nastolatek, który w tajemnicy przed rodzicami zabrał swoją dziewczynę na randkę.
-Haha, ukrywałeś swoje dziewczyny przed rodzicami? - zaśmiałam się.
-yy nieee... To znaczy tak. Całą młodość mama próbowała mnie zeswatać z córką swojej przyjaciółki... Odstraszała każdą inną dziewczynę.
-Nie mogłeś po prostu z nią pobyć, a potem zerwać?
-Namawiasz mnie do bycia chujem.
-Bo może nim nie jesteś, co? - zaśmiałam się, a on nagle spoważniał.
-Jeśli chcesz wypominać mi to co się stało to proszę cię, daruj sobie. Wiem, że zachowałem się jak totalny palant, ale ile razy mam cię przepraszać?
-Nie chciałam cię urazić, wyluzuj.
-Przepraszam - złapał mnie za rękę.
-Lepiej nic już nie mów, zdecydowanie lepiej całujesz - zaśmiałam się, a nasze usta się połączyły.
Kiedy dojechaliśmy do hotelu, ciężko było się rozstać. Najchętniej nie opuszczałabym jego ramion do końca świata. Dziwiłam się sama sobie, że tak łatwo przyszło mi wybaczenie mu. Myślałam, że będzie to dla mnie o wiele trudniejsze. Teraz jednak staram się całkowicie odciąć od przeszłości i myśleć tylko o tym co będzie. O nas i o naszym dziecku. Wierzyłam, że będzie dobrze.
Wróciłam do pokoju sama, nie chciałam, żeby Wojtek mi towarzyszył, umówiliśmy się, że spotkamy się, kiedy wszystko z Kubiakiem będzie już jasne. Czas mi się dłużył, siedziałam jak na szpilkach, nie mogąc doczekać się powrotu Michała. W końcu zasnęłam na fotelu, ale obudził mnie pocałunek Michała złożony na czole. Spojrzałam na niego. Był smutny.
-Obudziłem cię? Przepraszam, nie chciałem.
-Nic się nie stało - uśmiechnęłam się lekko.
-Zachowywałaś się dziś jakoś inaczej, coś się dzieje? - popatrzył na mnie z troską.
-Właściwie to tak... Chciałam z tobą porozmawiać.
-No to mów - zachęcił mnie uśmiechem, a kiedy zobaczył moją minę dodał - masz minę jakby to było coś strasznego... powiesz mi o co chodzi?
-Michał, bo ja... ja... to znaczy my … z Wojtkiem. Wróciliśmy do siebie. I ja cię naprawdę bardzo przepraszam, ale nie mogę tak dłużej żyć - zobaczyłam w jego oczach coś przerażającego - daj mi to wszystko wytłumaczyć, nie chcę, żeby tak zakończyła się nasza znajomość.
-Chyba nie musisz nic mówić - powiedział oschło - wróciłaś do niego, wybaczyłaś mu to wszystko, przy pierwszej lepszej okazji.
-To nie tak Michał, daj mi coś powiedzieć.
-No to słucham cię, opowiedz mi tę jakże wzruszającą historię.
-Nie bądź złośliwy.
-Jak mam nie być? Po tym wszystkim? Myślisz, że nadal będziemy przyjaciółmi, że będzie dobrze mimo tego jak mnie potraktowałaś? Nie bądź śmieszna. Generalnie to nawet nie chce mi się słuchać twoich tłumaczeń. Przykro mi - po tych słowach chciał wyjść.
-Zaczekaj, ja się wyniosę. Ty musisz odpocząć, masz jutro kolejny mecz - posłał mi tylko spojrzenie pełne pogardy i kłapnął drzwiami.
Spakowałam swoje rzeczy i byłam gotowa do wyjścia. Wiedziałam, że przyjaźni Michała łatwo nie odzyskam, tym bardziej, że wyjeżdża teraz do Turcji, więc kontakt z nim pewnie się urwie. Nie chciałam tego, ale nie miałam na to nawet najmniejszego wpływu. Skrzywdziłam go i nie mogłam liczyć na to, że nadal między nami będzie wszystko w porządku.
"Przepraszam, mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz... Amelia" - położyłam kartkę na łóżku i wyszłam z pokoju, po policzku spłynęła mi łza. Rozdział pod tytułem Michał Kubiak, w moim życiu został zamknięty.
Idąc do pokoju Włodarczyka nie umiałam cieszyć się, że wszystko nam się ułożyło, że było jak dawniej. Cały czas miałam w głowie Michała i to z jakim wyrzutem na mnie patrzył. Wiedziałam, że skrzywdziłam go, ale nie mogłam postąpić inaczej.
Weszłam do Wojtka, który siedział zniecierpliwiony przy na kanapie.
-Nareszcie jesteś - powiedział i przytulił mnie.
-Tęskniłeś? - uśmiechnęłam się.
-Bałem się, że tu nie przyjdziesz, że on przekona cię, żebyś z nim została...
-Kocham ciebie - wtuliłam się w niego mocniej.
W tym momencie drzwi pokoju się otworzyły, a w nich stanęli Karol z Andrzejem. Kiedy zobaczyli mnie z Wojtkiem odebrało im mowę. Byli bardzo zdziwieni.
-Ale, że wy. Że ty. Amelia. Wojtek. Jesteście razem? - próbował składnie powiedzieć coś Kłos.
-No nie widzisz, jełopie? - walnął go w bok Andrzej.
-Wróciliśmy do siebie - oznajmił im zadowolony Wojtek.
-Kiedy zamierzaliście nam powiedzieć?
-Jak długo to trwa?
-Dlaczego do cholery, my nic nie wiemy? - zasypywali nas gradem pytań.
-Od dziś, mieliśmy wam powiedzieć jak wrócicie - wyjaśnił na spokojnie Włodi.
-O Boże, nawet nie wiecie jak się cieszymy, myśleliśmy, że całą wieczność będziemy musieli czekać na ten dzień.
-Jesteście piękną parą, niech was uściskam - rzucił się na nas Karol.
Wszystko wróciło do normy. Powrót do Wojtka jest równoznaczny z powrotem do tych dwóch debili, których kochałam nad życie.
_____________
Przepraszam, że znów napisanie rozdziału zajęło trochę czasu, ale niestety nie mam totalnie czasu przez szkołę. Postaram się dodawać rozdz. co dwa tygodnie, będą dłuższe i regularne. :)
sobota, 21 marca 2015
63.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńZ jednej strony cieszę się, że wróciła do Wojtusia, bo go uwielbiam i uważam, że są da siebie stworzeni od początku. Ale z drugiej strony, strasznie szkoda mi Kubiaka. W końcu to on był z nią w tych najtrudniejszych momentach, wspierał, pomagał, kochał i w ogóle był przy niej. Pewnie tak szybko jej nie wybaczy.
Pozdrawiam, buziaki! ;*
Czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńSwietne opowiadanie ��